poniedziałek, 17 października 2011

W moim stylu

Ostatni tydzień upłynął mi pod znakiem przygotowań do urodzin mojego męża. Planowanie wczorajszej imprezy i cichaczem przygotowywane prezenty sprawiły, że średnia godzin snu w ciągu ostatnich paru dni zmalała do niezbędnego minimum ;-)

Jako, że jest to okrągła rocznica, a dziewczyn w domu jest aż trzy to i prezentów też było kilka. "Hendmejdową" część przedstawiam Wam poniżej.

Na początek to co tygryski lubią najbardziej czyli karteczka. Wena w ostatniej fazie mnie opuściła i nieźle się napociłam żeby wszystko ułożyć jak trzeba. Mając męża w randze kapitana nie mogło być inaczej jak po żeglarsku. Z drugiej strony miało być elegancko i dla mężczyzny więc o kwiecistych dodatkach mogłam zapomnieć.
Koniec końców udało się i z efektu jestem nawet zadowolona (mąż również więc więcej nie narzekam). Oto efekt nocnych zmagań z papierem:



Kartka jest klasyczna i oszczędna w materiałach. Użyłam tylko papieru wizytówkowego, a główną rolę grają stemple Viva Decor, z mojego ulubionego marynistycznego zestawu.

Punkt drugi to coś w formie notesu na nasze rodzinne ważne daty i uroczystości. Dotychczas to ja pełniłam funkcję pamięci podręcznej mojego męża, ale odkąd liczba skrzatów w naszym domu zwiększyła się z jednego do dwóch wolne moce przerobowe mojej głowy zajęte są przez nieprzeciętną wyobraźnię naszych dzieci. Tak więc prezent będzie służył nam wszystkim. A oto jak wygląda moja wersja "urodzinowej przypominajki".





Użyłam papierów "Roża wiatrów" Scrappasji, stempli Viva Decor, które pokryłam Crackle Accents oraz wycinanki ze Skrapińca.

I ostatni, ale nie mniej ważny bukiecik. Choć raczej do małych to on nie należał. Dzieło mojej koleżanki ze szkolnej ławki (szczególnie na angielskim) Ewy. Bukieciki Ewy dobrze znacie, a jak nie to możecie je znaleźć w "Zakątku dzieciątek". Mój mąż jest tzw "miśkożercą", czytaj uwielbia żelki pod każdą postacią. W związku z tym bukiet nie mógł być z niczego innego jak tylko z żelkowych misiów, a do tego w naszym żeglarskim stylu. Gdzie mogłam się więc udać po pomoc jak nie do Ewy. Oto dzieło jej zdolnych rąk:



Dzisiaj ciąg dalszy świętowania, szczególnie że zawsze to święto obchodzimy podwójnie w związku z imieninami mojem mamy. Ale o karteczce z tej okazji napiszę Wam w przyszły weekend kiedy zostanie wręczona.

Pozdrawiam serdecznie dziękując za odwiedzinki i komentarze.

Dużo słonka - przynajmniej tyle co u nas (moje mieszkanie zalane dziś słońcem).

6 komentarzy:

  1. Chcę być twoim mężem:)żeby dostać żelki- też je uwielbiam (najbardziej te kwaśne) :) :) :)
    A tak na poważnie: kartka piękna, męska nie przeładowana! Przypominajka Boska! Masz zwinne łapciątka!
    A o bukieciku nie będę więcej pisać , bo się od razu ślinię :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Straszliwie podobają mi się dzieła Twoich rąk :) Kartka jest genialna - klasyczna, wymowna, ponadczasowa. A w notesie podoba mi się wykorzystanie róży wiatrów i ten stempelek - cudo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe prezenciki przygotowałaś dla męża:))
    Karteczka rewelacyjna. Bardzo mi się podoba.

    A bukiecik Ewy pyszny:))

    Serdecznie pozdrawiam i dziękuje za odwiedziny na blogu.Miłego dnia.

    Peninia*

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne prezenty, uwielbiam żaglowce i morze :) a bukiecik kapitański jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przecudny komplet, notes-IDEAŁ!

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny i komentarze.